Mamy jesień … według mnie to najpiękniejsza z pór roku. Nie jest ani za gorąco, ani za zimno. A w dodatku jest przepięknie. Otacza nas niezwykła przyroda przedstawiająca pełną paletę kolorów –od żółci, poprzez zieleń, aż do brązu. I tak przez kilka tygodni możemy nacieszyć oczy tą naszą „złotą polską jesienią”.
Niestety z tą porą roku wiąże się również … tak zwana „jesienna chandra”. Ten stan może dotyczyć zarówno osoby zdrowej, jak i osoby już zmagającej się z zaburzeniem lub chorobą psychiczną. Ludzie, u których występują dysfunkcje mentalne, często (choć nie zawsze), odczuwają pogorszenie swojego zdrowia psychicznego właśnie jesienią.
Ale zacznijmy od początku. Czym w ogóle jest „jesienna chandra”? Otóż, jest to stan obniżonego nastroju i pogorszonej koncentracji występujący tylko w okresie jesienno-zimowym. Przyczynia się do niej zmniejszenie aktywności fizycznej i krótsze przebywanie na słońcu. W organizmie występuje obniżona produkcja witaminy D, a zwiększona melatoniny- hormonu, którego sekrecja wzrasta, gdy jest ciemno. Nadmiar melatoniny powoduje ospałość i apatię. „Jesienna chandra” zwana jest również „przesileniem jesiennym.”
Jakie objawy nam wówczas towarzyszą?
Są to między innymi:
- rozdrażnienie,
- pogorszenie nastroju,
- zmęczenie,
- problemy z koncentracją,
- zmiany apetytu,
- bóle głowy i mięśni,
- problemy ze snem (zarówno bezsenność, jak i ciągłe uczucie senności),
- obniżona chęć do podejmowania aktywności.
Warto zaznaczyć, że w przypadku chandry pojawiają się „lepsze i gorsze” momenty. Przygnębienie nie jest tak samo głębokie i stałe. Obniżenie nastroju jest na takim poziomie, który umożliwia wykonywanie codziennych zadań i obowiązków.
W jaki sposób możemy sobie poradzić z „przesileniem jesiennym”?
Swoje samopoczucie możemy poprawić na wiele sposobów. Oto kilka z nich:
- odpowiednia dieta (warto spożywać: ryby, ciemne pieczywo, zielone warzywa, tłuste ryby, orzechy włoskie, musli, płatki, makarony oraz w rozsądnych ilościach kawę i czarną herbatę),
- zioła (np. melisa, która uspokaja organizm czy dziurawiec zwyczajny, który reguluje w organizmie poziom serotoniny, czyli tzw. hormonu szczęścia. Dzięki temu nasz nastrój poprawia się.),
- fototerapia (polega na poddawaniu się działaniu światła w specjalnych gabinetach do tego przeznaczonych),
- zapachy (np.: cynamonu, pomarańczy, grejpfruta i mandarynki. Najprościej jest po prostu zapalić pachnącą świecę lub rozpylić wodę z dodatkiem olejku. Z pewnością pomoże pachnąca i ciepła kąpiel czy wypicie gorącej herbaty z rozgrzewającymi goździkami lub wklepanie w stopy kremu z dodatkiem imbiru),
- hobby i relaks (np.: szydełkowanie, malowanie, wyjście do kina, lektura dobrej książki oraz spotkania z rodziną i znajomymi mogą okazać się zbawienne w skutkach. Szczególnie te ostatnie okazują się niezastąpione w leczeniu jesiennej chandry – szczera rozmowa potrafi zastąpić niejedne lekarstwo),
- aktywność fizyczna (np. codzienny godzinny spacer, jazda na rowerze, bieganie czy wyjście na siłownię),
- unikanie zbędnego stresu (staranie się unikania stresogennych sytuacji oraz odwracanie swoich myśli od zmartwień czy trudności dnia codziennego),
- zdrowy sen (w tym okresie powinniśmy szczególnie zadbać o jakość naszego snu. Przemęczeni i niewyspani nie mamy sił ani ochoty na mierzenie się z rzeczywistością, dlatego dbajmy nie tylko o długość snu, ale również jego jakość).
Zatem, z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. I tutaj także, warto podjąć pewne aktywności, aby żyło nam się w tym jesiennym czasie po prostu: lepiej :).
Pisząc o „jesiennej chandrze” chciałabym podjąć jeszcze jedno ważne zagadnienie, które wydaje mi się dość istotne: „jesienna chandra” a „depresja”. Kiedy powinniśmy zwrócić uwagę, że dzieje się z nami coś niedobrego, że „przesilenie jesienne” jednak nie mija, albo zaczynamy zaniedbywać swoje obowiązki z powodu złego samopoczucia? Zatem: Czym „jesienna chandra” różni się od depresji?
Warto wówczas zwrócić uwagę na kilka symptomów:
- czas trwania objawów (w przypadku chandry nastrój jest zmienny, przygnębienie może trwać kilka-, kilkanaście godzin, w depresji zaś przygnębienie jest stałe, głębokie i trwa co najmniej 2 tygodnie, a może utrzymywać się miesiącami),
- reakcja na otoczenie (łatwiej jest rozweselić osobę, która ma chandrę niż depresję; stan u osoby z depresją nie będzie się poprawiał po próbach rozweselenia, zachęcania do wyjścia; taką osobę przepełnia całkowite wycofanie, unikanie kontaktów społecznych i niska samoocena),
- objawy (jesienna chandra ogranicza się do przygnębienia, nie jest ono jednak paraliżujące i tak głębokie jak w depresji; w depresji występuje szereg innych objawów: napady lęku, obniżony napęd psychoruchowy (brak sił fizycznych i motywacji do działania), anhedonia (totalny brak odczuwania radości ze spraw, które wcześniej cieszyły), bezsenność lub nadmierna senność, poczucie winy, niska samoocena, myśli samobójcze),
- ocena swojego stanu (osoba z depresją traci dystans i odczuwa totalny smutek, nie widzi szans na poprawę, przy chandrze natomiast nastawienie do własnych przeżyć jest nieco bardziej pozytywne, obecna jest świadomość, że to jest stan przejściowy i się poprawi).
Depresja wymaga kontaktu z psychologiem, psychoterapeutą lub psychiatrą. Istotne jest wdrożenie odpowiedniego leczenia albo terapeutycznego, albo farmakologicznego lub obydwu na raz.
Depresja to nie wyrok ! To choroba, którą się leczy, jak każde inne dolegliwości. Można z niej wyjść, przy okazji bardziej poznając siebie i zacząć żyć świadomie oraz szczęśliwie.
I tego Państwu życzę: dobrego, radosnego i świadomego życia. Korzystajcie z uroków i cieszcie się naszą „złotą, polską jesienią”.
…………………………
Autor tekstu: Sylwia Rainko
Fot. Canva
9861