JAK POZNAŁAM (NIE) PEŁNOSPRAWNYCH
JAK POZNAŁAM (NIE)PEŁNOSPRAWNYCH…

Gdy pół roku temu rozpoczynałam staż w fundacji zajmującej się aktywizacją osób z niepełnosprawnościami, nawet nie przypuszczałam, jak bardzo zmieni to moje życie zarówno zawodowe, jak i prywatne.

W swojej dotychczasowej egzystencji nie miałam do czynienia z osobami z niepełnosprawnościami. Chcę tu zaznaczyć, że chodzi o dysfunkcje ruchowe, gdyż to je widać na pierwszy rzut oka. Dysfunkcje psychiczne czy intelektualne nie są tak proste do zauważenia. W każdym razie nigdy nie obcowałam przez dłuższy czas z takimi osobami.

Zaczynając trzymiesięczny staż wkroczyłam w środowisko osób z różnorodnymi dysfunkcjami, zarówno ruchowymi, neurologicznymi, intelektualnymi jak i psychicznymi. Przed poznaniem tych osób miałam pewne obawy. Zadawałam sobie pytania: Czy będę potrafiła odnaleźć się wśród takich ludzi ? Czy ich zrozumiem ? Czy nie dam im odczuć tego, że w pewien sposób różnią się od osób zdrowych ? Czy będę czuła się komfortowo w ich towarzystwie ?

Tak, początki były dość stresujące. I czułam, że bardzo powoli zbliżam się do podopiecznych fundacji. Pomocne okazały się delikatne ostrzeżenia pracowników fundacji dotyczące „niestandardowych” zachowań niektórych osób. Dzięki nim, gdy takie sytuacje miały miejsce, wiedziałam już, jak prawidłowo mam się zachować wobec konkretnej osoby i jak nie zareagować  lękiem.

Dzisiaj mogę stwierdzić, że ciągle poznaję  podopiecznych fundacji. Z niektórymi spędzam swój prywatny czas. Wiem, że otwierając się na osoby z dysfunkcjami, również poznaję i doświadczam siebie. Gdy ich obserwuję, widzę różne charaktery, osobowości  i zdolności. Potrafią być duszami towarzystwa i zabawiać całą grupę, jak również potrafią pisać wiersze lub tworzyć rękodzieła.

Oczywiście czasami nie jest łatwo… Gdy doświadczają bólu fizycznego i skarżą się na swoje cierpienie. Gdy komunikacja z nimi jest utrudniona. Jednak takie doznania pozwalają mi pracować nad swoim egoizmem, próbując zrozumieć ich dolegliwości i uwrażliwiać się na ich boleści.

Aktualnie jestem na stażu w Fundacji „Normalna Przyszłość”, więc kontynuuję swoją drogę zawodową z pomocą osobom z niepełnosprawnościami. Teraz można powiedzieć, że jestem z drugiej strony, gdyż zajmuję się social mediami i fundraisingiem i nie jestem w bezpośrednim kontakcie z podopiecznymi fundacji. Jednak mam poczucie, że dalej pomagam tym osobom, tylko trochę w inny sposób.

              Dzisiejsze rozważania chciałabym zakończyć pięknym wierszem Zenona Faszyńskiego, łomżyńskiego poety, który w wieku 20 lat uległ wypadkowi samochodowemu, doznając złamania jednego z kręgów szyjnych i uszkodzenia rdzenia kręgowego i stał się człowiekiem sparaliżowanym:

 

Wiedza a mądrość

Choćbyś kupił wszystkie książki świata,
wiedzy nie kupisz;
trzeba ją zgłębiać, aby ją posiąść.
Tylko nie myśl, że mając wiedzę, masz już mądrość;
Ona jest łaską!
A tego nie można ani kupić, ani posiąść;
można ją otrzymać i to za darmo.
Ale żeby jej nie utracić, a ciągle się nią ubogacać,
musisz ją tak oddawać, jak ją otrzymałeś.
Jakie to niedzisiejsze;
dla niektórych wręcz nieludzkie — darmo oddawać. Nieprawdaż?!

 

 

Autor: Sylwia Rainko

Fot.: Marcus Aurelius